Okej, są historie, które brzmią tak absurdalnie, że człowiek od razu myśli: „To musi być żart!”. Ale czasem okazuje się, że rzeczywistość jest bardziej szalona niż najlepszy odcinek Familiady. I tak właśnie było, kiedy kilka lat temu Karol Nawrocki – tak, ten Karol Nawrocki, obecny prezes Instytutu Pamięci Narodowej – chciał zawalczyć z Popkiem w KSW.
Nie, to nie jest scena z alternatywnej rzeczywistości. To Polska, proszę Państwa.
Na papierze wyglądało to jak hit gali:
Z jednej strony Popek – samozwańczy „Król Albanii”, raper z tatuażem na oku, który zjada gwoździe na śniadanie i do niedawna miał więcej blizn niż godzin snu.
Z drugiej strony Karol Nawrocki – doktor historii, działacz społeczny, człowiek, który potrafi opowiadać o Powstaniu Warszawskim z większą pasją niż niejeden konferansjer o nowej kolekcji butów.
A jednak – ponoć pan Karol poważnie rozważał wejście do oktagonu i zmierzenie się z Popkiem. Może nie dla sławy, może nie dla kasy… ale dla zasady. Albo, kto wie – może chciał po prostu pokazać, że IPN też ma swoje „mocne uderzenie”.
Co z tego wyszło?
Cóż, niestety (albo stety – zależy, kto patrzy) do walki nigdy nie doszło. Karol Nawrocki zrezygnował z kariery wojownika i został… szefem poważnej instytucji państwowej. Zamiast rękawic MMA – marynarka i teczka. Zamiast oktagonu – konferencje, przemowy i polityka pamięci.
Ale wyobraźcie sobie tylko: gala KSW, światła, tłum skanduje „Nawrocki! Nawrocki!” i nagle wychodzi on – cały na biało, z Konstytucją w jednej ręce, a w drugiej zapałką gotową podpalić historię walki celebrytów.
Czy Popek byłby gotowy? Znając Popka – pewnie tak. Ten człowiek zawalczyłby z niedźwiedziem w klapkach, jeśli tylko dobrze by to wyglądało na YouTubie. Ale z historykiem IPN? To mógłby być pierwszy raz, kiedy Popek musiałby… przeczytać coś przed walką.
Podsumowując: absurdy, które kochamy
Nie wiemy, co dokładnie sprawiło, że pomysł walki Nawrockiego z Popkiem pojawił się na horyzoncie. Może to był żart, może chwilowe uniesienie patriotyczno-sportowe, a może po prostu chęć wyjścia ze strefy komfortu… bardzo, bardzo daleko.
Jedno jest pewne – Polska to kraj, gdzie prezes IPN mógłby zostać wojownikiem KSW, a raper z tatuażem na twarzy stać się ikoną telewizji śniadaniowej.