Marianna Schreiber i Piotr Korczarowski, duet, który rozgrzał serca wielu, wydaje się stać na rozdrożu. Co się stało z ich związkiem, który na początku wydawał się być niczym innym jak idylliczną sielanką? Cóż, internet jak zawsze zasypuje nas plotkami, a my grzebiemy w mediach, by dowiedzieć się prawdy.
Ostatnio w sieci nastała atmosfera wielkiego dramatu. Marianna, mistrzyni social mediów, wrzuciła zdjęcie z dopiskiem: „A gdzieś tam jest mój przyszły mąż, dom i gromadka dzieci”, co przez wielu zostało odebrane jako wyraźny znak, że związek z Piotrem to już przeszłość. Nawiasem mówiąc, czyż to nie idealne podsumowanie życia celebrytów? Dużo szumnego rozdawania serc, a potem nagle… haps, koniec relacji!
Wszystko mogłoby wskazywać na dramatyczne zakończenie, gdyby nie fakt, że pojawił się wywiad, który wywołał pewne nadzieje. Marianna, w rozmowie z Moniką Jaruzelską, zaczęła wyrażać swoje obawy dotyczące mediów i związku, mówiąc: „To poszło w złą stronę”. Pojedynczy resztki nadziei dla ich miłości? Chyba tak. Ale jak to zwykle bywa w show-biznesie, nic nie jest pewne, a sama Marianna zaznaczyła, że media trochę za bardzo brały sprawy w swoje ręce.
Wyświetl ten post na Instagramie
Wszyscy zgodzimy się, że życie w blasku fleszy może być męką. Piotr Korczarowski, który w związku z Marianną stracił swoją pracę u asystenta Grzegorza Brauna, chyba również odczuł ten medialny ciężar. „Dostał kubeł zimnej wody na głowę” – powiedziała Marianna, co wystarczająco enigmatycznie pokazuje, jak brutalna potrafi być polityka. Jako były asystent musiał niejednokrotnie zdawać sobie sprawę, że ludzie w tej branży nie kierują się tylko uczuciami, ale także politycznymi układami.
Czy w związku Marianny i Piotra jest już zdjęcie na Instagramie, które zyskało miano „nawet nie próbujmy”? Wydaje się, że nie. Schreiber jest skłonna walczyć o ich relację, ale pod warunkiem, że będą ona z dala od kamer. „Nie zamierzam udawać, że wszystko jest super. Myślę, że związek jest do uratowania, ale bez całej medialnej otoczki,” podkreśla. I można się z nią zgodzić – czasami warto zwolnić i odciąć się od hałasu, by w spokoju ułożyć własne sprawy.
Na koniec dodajmy, że Marianna z utęsknieniem marzy o spokojnym życiu rodzinnym, a jej wizja przyszłości obejmuje taras, dzieci i psy. „W sumie, to brzmi całkiem przyjemnie” – możemy pomyśleć, prawda? Najfajniej, żeby w tym układzie znalazł się jeszcze Piotr, bo przecież, kto nie chciałby mieć swojego przyszłego męża biegającego gdzieś wokół? Czas pokaże, czy ta miłość przetrwa próbę czasu oraz nieprzyjemności, jakie przynosi medialny świat.